zrobić coś ze sobą, ale co? i jak?
Komentarze: 2
Nie wiem co się ze mną dzieje. To takie głupie uczucie, którego nie potrafię zachamować. Nie... to nie jest uczucie to jest moje zachowanie. Opuściłam się w nauce... Okłamuje rodziców (mój stosunek się do nich zmienil, wyjaśnię później). I w ogóle zachowuję się okropnie!! Od jutra wezmę się za siebie. Ale dziś mi się nie chcę... No i taka głupia filozofia.
Mam ochotę zasnąć i już się nie obudzić, ale to jest zbyt łagodna śmierć... Nie zasłużyłam sobie. Gubię się pomału w tym co robię i w moich własnych myślach. Przerasta mnie to wszystko... i najgorsze jest to, że mam osoby, które chciałyby mi pomóc, ale chyba nikt nie jest wstanie. Może to wszystko jest spowodowane, złymi kontaktami z rodzicami, z chłopakiem (tak właśnie tak jak czytacie), męczę się ja chcę kobiety. Potrzebuję stabilności, miłości, zaufania... oparcia w drugiej osobie.... potrzebuję JEJ. Mam przyjaciół, ale przyjaciele to nie jest to. Co do moich kontaktów z rodziną to mam sporo problemów, z matką nie umiem się dogadać. Ciągle się kłócimy. Niedawno stwierdziła, że nie powinnam zadawać się z homoseksualistami, bo to są źli ludzie. Porównała ich do nokrofilów, pedofilów i innych takich zboczeń. Miała na myśli mojego przyjaciela, ale tak naprawdę zabolało mnie to osobiście. Tym bardziej, że tacy ludzie (geje, lesbijki) są czasem bardziej wartościowsi od heteryków. Gdyby ona wiedziala... :( Teraz już wiem, że nigdy jej nie powiem. Przez to chyba się niedogadamy nigdy. Ale tak to może stracę ją całkowicie. Ehhh... szkoda myśleć. Z ojcem w ogóle nie rozmawiam. Niedawno też z bratem się pokłóciłam. Były moje imieniny miał przyjść... nie przyszedł. Tak naprawdę to nie mam nikogo w rodzinie, komu mogłabym zaufać, z kim porozmawiać. Takie to przykre... ;(
Muszę coś zrobić ze swoim życiem. Muszę Ją poznać, muszę...!! Tak wiele rzeczy, a tak trudno to zrobić. Nienadąrzam. Ale pierwsze co muszę to wyjść ze wszystkich problemów, które są w okół mnie. Idę...... ząb mnie boli...
Dodaj komentarz